Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
Chuny Szaja podniósł się trochę zza cembrowiny i strzelił w tego najbliższego, spod którego koń, nie obyty widocznie z hałasami, wyskoczył dębem do wrót, a policjant spadł na śnieg i jeszcze próbował chwilę robić łokciami.
- Powiadasz, że koło Hucisk zaklekotał karabin? Co się tam działo? - spytałem.
- Tam było strasznie - odparł Tombak. - Opowie ci to wszystko Szerucki.
Ocalał on, Ch aim, Wąskopyski i Kalma, reszta zginęła.
- Otóż zgadza się, Buchsbaum zostawił jakieś rzeczy u księdza Bańczyckiego - powiedziałem. - Tak - rzekł Tombak - ale nikt nie wie, co i ile.
Chuny Szaja nie mówił już więcej z Bańczyckim na ten temat.
Coraz ciaśniej robiło się
Chuny Szaja podniósł się trochę zza cembrowiny i strzelił w tego najbliższego, spod którego koń, nie obyty widocznie z hałasami, wyskoczył dębem do wrót, a policjant spadł na śnieg i jeszcze próbował chwilę robić łokciami.<br>- Powiadasz, że koło Hucisk zaklekotał karabin? Co się tam działo? - spytałem.<br>- Tam było strasznie - odparł Tombak. - Opowie ci to wszystko Szerucki.<br>Ocalał on, Ch aim, Wąskopyski i Kalma, reszta zginęła.<br>- Otóż zgadza się, Buchsbaum zostawił jakieś rzeczy u księdza Bańczyckiego - powiedziałem. - Tak - rzekł Tombak - ale nikt nie wie, co i ile.<br>Chuny Szaja nie mówił już więcej z Bańczyckim na ten temat.<br>Coraz ciaśniej robiło się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego