Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
czterdziestu blisko - albo mnie poznał drzemiącego i skulonego, albo też nie zauważył mnie, odwrócony plecami i pogrążony w rozmowie ze swym towarzyszem. Złowiłem kilka strzępów ich rozmowy: rozmawiali o opisywanym ostatnio w gazetach "Turynie satanicznym", o "mieście w rękach Diabła", o wezbranej fali morderstw, o rozmnożeniu się "obrzędów narkotyczno-satanicznych". Towarzysz doktora Pontormo napomknął o świeżym zwiększeniu liczby diecezjalnych egzorcystów w Turynie. Doktor Pontormo zaśmiał się drwiąco, ale nie dosłyszałem jego odpowiedzi; dosłyszałem tylko, że padło w niej moje nazwisko.
Wstałem z ławki podniecony, niemal roztrzęsiony, ledwo dowlokłem się do domu. Obsunąłem się na łóżko, leżałem na nim bez ruchu aż
czterdziestu blisko - albo mnie poznał drzemiącego i skulonego, albo też nie zauważył mnie, odwrócony plecami i pogrążony w rozmowie ze swym towarzyszem. Złowiłem kilka strzępów ich rozmowy: rozmawiali o opisywanym ostatnio w gazetach "Turynie satanicznym", o "mieście w rękach Diabła", o wezbranej fali morderstw, o rozmnożeniu się "obrzędów narkotyczno-satanicznych". Towarzysz doktora Pontormo napomknął o świeżym zwiększeniu liczby diecezjalnych egzorcystów w Turynie. Doktor Pontormo zaśmiał się drwiąco, ale nie dosłyszałem jego odpowiedzi; dosłyszałem tylko, że padło w niej moje nazwisko.<br> Wstałem z ławki podniecony, niemal roztrzęsiony, ledwo dowlokłem się do domu. Obsunąłem się na łóżko, leżałem na nim bez ruchu aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego