emigracji, ale zareagował inaczej. Tkwił on całe lata na uboczu, w Argentynie, co było z jego strony rozmyślną ostentacją. Mógł bowiem bez trudu przenieść się do Nowego Jorku czy innej metropolii, do czego go wielokrotnie namawiano. W "Dziennikach" Gombrowicza znajdujemy wyjaśnienie, dlaczego się tak opierał. Argentyna traktowana z lekceważeniem przez USA i nie budząca zainteresowania Europy była dla niego pod tym względem "drugą Polską".<br>Otóż treścią twórczości Gombrowicza jest wyzywająca, paradoksalna duma z zajmowanego przez niego osobliwego miejsca, które, wydawałoby się, nie daje nawet znikomego powodu do przechwalania się: nie należy on nigdzie, choć mógłby być wszędzie. Jest stale pośrodku, na