Podobnie jest w Gdańsku, Łodzi, Krakowie. W piątek w samej tylko Warszawie wnioski o wgląd do teczek złożyło około tysiąca osób. Kolejka się wydłuża.<br><br>Można powiedzieć: mieli szczęście. Na liście, zanim jeszcze ją upubliczniono, odnaleziono osoby, które jak prof. Jadwiga Staniszkis, publicysta Michał Komar, historyk opozycji Zbigniew Gluza czy artyści Violetta Villas, Jan Pietrzak, Daniel Olbrychski i Piotr Fronczewski ani agentami, ani współpracownikami nie były, co mogły udowodnić. W dużej mierze dzięki takim przypadkom nikt dziś oficjalnie nie mówi: to lista agentów. Ale myśli wędrują własnym tropem. Rodzina, sąsiedzi, znajomi, firma - niby nic się nie zmieniło, ale ludzie z listy analizują