ustępującej ekipy. Prędzej czy później przychodzi jednak rozczarowanie. Trzeba przyznać, że lewicowy gabinet robi wiele, by było to "prędzej". Prócz zmasowanej krytyki poprzedników oraz ciągłego łajania Rady Polityki Pieniężnej, ma do zaoferowania niewiele. Gromadzi za to na swym koncie kolejne wpadki, czy też - jak mówią sami zainteresowani - potknięcia.<br><br>&lt;tit&gt;Perspektywy bliższe...&lt;/&gt;<br><br>W efekcie, po kilkudziesięciu dniach sprawowania władzy poparcie dla nowego rządu spadło o kilkanaście punktów procentowych. Zważywszy na konieczne, ale niepopularne decyzje podejmowane w związku zapaścią finansów publicznych - skrócenie urlopów macierzyńskich, cięcia w wydatkach budżetowych, zamrażanie świadczeń - to niewiele. Z drugiej strony, działacze lewicy, rozpieszczeni wynikami sondaży w minionej kadencji (w końcu