przyjdzie płacić. Zafundowaliśmy sobie ustawę dalece przekraczającą standardy Unii Europejskiej. Bogatych krajów na takie rozwiązania na razie nie stać. Nas - tak. Nowe zapisy miały nie tylko zapewnić sprawiedliwość dziejową (nie do końca bezdyskusyjną, bowiem zarówno twórcy jak i aktorzy już za swą pracę zostali opłaceni), ale i wspomóc biednych artystów. W efekcie jednak te pieniądze, które zostaną w kraju, trafią przede wszystkim na konta tych, którzy i tak odnieśli już komercyjny sukces i o swą przyszłość nie muszą się specjalnie martwić: najbardziej <orig>wziętch</> reżyserów, operatorów, aktorów. A znając siłę przebicia stowarzyszeń twórczych nie można mieć wątpliwości, że wyegzekwują wszystko, co do ostatniego