Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
określałem jako "szurki", przykre - jako "firki". W zależności od tego, które z nich przeważały, dzień zaliczałem do złych lub dobrych.

Tego wieczora okazało się, że "firków" było dwukrotnie więcej aniżeli "szurków". Jedna tyllco rzecz została nie rozstrzygnięta: nie wiedziałem, do której kategorii zaliczyć fakt, że Żakowicz nie zwraca uwagi na Walę Kisłową. Długo zastanawiałem się nad znaczeniem tego faktu; stanęła mi przed oczami Wala szarpiąca nerwowo guzik przy bluzce, z czerwonymi plamami na twarzy, jakaś inna niż dawniej, mniej dziewczęca i jakby zeszpecona tym właśnie, co dotąd stanowiło jej powab: odchylona górna warga, piegi na zmarszczonym nosie, zdziwienie w uniesionych brwiach
określałem jako "szurki", przykre - jako "firki". W zależności od tego, które z nich przeważały, dzień zaliczałem do złych lub dobrych.<br><br>Tego wieczora okazało się, że "firków" było dwukrotnie więcej aniżeli "szurków". Jedna tyllco rzecz została nie rozstrzygnięta: nie wiedziałem, do której kategorii zaliczyć fakt, że Żakowicz nie zwraca uwagi na Walę Kisłową. Długo zastanawiałem się nad znaczeniem tego faktu; stanęła mi przed oczami Wala szarpiąca nerwowo guzik przy bluzce, z czerwonymi plamami na twarzy, jakaś inna niż dawniej, mniej dziewczęca i jakby zeszpecona tym właśnie, co dotąd stanowiło jej powab: odchylona górna warga, piegi na zmarszczonym nosie, zdziwienie w uniesionych brwiach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego