Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
szefowi, że pisze się w domu lub zbiera materiał na mieście.
Kiedy wprowadzono stan wojenny, pan G. miał dopiero trzydzieści trzy lata i cały świat przed sobą, toteż niewiele się przejął, że usunięto go z pracy. Założył prywatny sklep, a kiedy w drugiej połowie lat osiemdziesiątych peerelowskie władze złagodziły reżim, Walerianowi G. udało się wyjechać do Niemiec. Tam także zajmował się handlem: najpierw drobnym, potem grubszym. Jako osoba usunięta z pracy z powodów politycznych miał nawet szansę na otrzymanie azylu, ale nie starał się o to; do robienia interesów wystarczyło mu prawo stałego pobytu, dzięki któremu mógł jeździć bez przeszkód do
szefowi, że pisze się w domu lub zbiera materiał na mieście.<br>Kiedy wprowadzono stan wojenny, pan G. miał dopiero trzydzieści trzy lata i cały świat przed sobą, toteż niewiele się przejął, że usunięto go z pracy. Założył prywatny sklep, a kiedy w drugiej połowie lat osiemdziesiątych peerelowskie władze złagodziły reżim, Walerianowi G. udało się wyjechać do Niemiec. Tam także zajmował się handlem: najpierw drobnym, potem grubszym. Jako osoba usunięta z pracy z powodów politycznych miał nawet szansę na otrzymanie azylu, ale nie starał się o to; do robienia interesów wystarczyło mu prawo stałego pobytu, dzięki któremu mógł jeździć bez przeszkód do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego