których jest wiele spraw trudnych, jak wojny z Neapolem i papiestwem, jak bunty i spiski. Toteż wesołe uczty przekształcają się z czasem w satyryczne Simposia, jakie odwołują się do filozofiznych zebrań platońskich Ficina, wybuchając w końcu realizacją wcześniejszego pomysłu pod hasłem Opoje. Prowadzony przez niejakiego Bartolina - niczym Dante przez Wergiliusza - Wawrzyniec w swych wędrówkach po kręgach opilstwa spotyka znajomych różnego stanu, głośnych arystokratów, bogatych mieszczan, bogobojnych duchownych, a wśród nich przyjaciół swoich, artystów, wszystkich w stanie upojenia winem. Kpi z nich, choć w gruncie rzeczy traktuje ich dobrotliwie (sam przecież nie jest bez grzechu), Botticelli dla niego to "mały antałek", a