Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
w teatrze tzw. językiem ulicy utwierdza publiczność w przekonaniu, że i ona ma prawo tak mówić. Tymczasem nie należy jej dawać takiego przyzwolenia. Widzowie nie uczyli Szekspira pisać sztuk teatralnych. Było odwrotnie. To on dyktował im, jak mają patrzeć na świat. Wielkość polskiego powojennego dramatu została zbudowana na czterech nazwiskach: Witkacy, Gombrowicz, Różewicz, Mrożek. Oni, wbrew obowiązującej ideologii, mówili ze sceny, że świat jest absurdalny, i to oni kształtowali widzów, a nie odwrotnie, choć widownia wiedziała, o jaki absurd idzie.

Czyli współczesny polski teatr jest lichy?

Nie można powiedzieć, czy polski teatr jest dobry, czy zły. Dopóki nie pojawią się autorzy
w teatrze tzw. językiem ulicy utwierdza publiczność w przekonaniu, że i ona ma prawo tak mówić. Tymczasem nie należy jej dawać takiego przyzwolenia. Widzowie nie uczyli Szekspira pisać sztuk teatralnych. Było odwrotnie. To on dyktował im, jak mają patrzeć na świat. Wielkość polskiego powojennego dramatu została zbudowana na czterech nazwiskach: Witkacy, Gombrowicz, Różewicz, Mrożek. Oni, wbrew obowiązującej ideologii, mówili ze sceny, że świat jest absurdalny, i to oni kształtowali widzów, a nie odwrotnie, choć widownia wiedziała, o jaki absurd idzie.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who4&gt;Czyli współczesny polski teatr jest lichy?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who3&gt;Nie można powiedzieć, czy polski teatr jest dobry, czy zły. Dopóki nie pojawią się autorzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego