Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
po krawcach, panny Marioli oraz sąsiadek ze Skolimowa. Podeszła też do mnie pani Janina. Rzuciłem wszystkich i odciągnąłem ją daleko, między groby.
- Boże, jak ja się cieszę! - zawołałem.
- Tu nie miejsce na uciechę, panie Janku.
- Matka już dawno straciła łączność ze światem. To dla niej ulga. Pani przyjechała z wizytą?
- Wróciłam na stałe. Pochowałam przyjaciółkę i wróciłam. W gazecie przeczytałam nekrolog pańskiej matki i przyszłam, by pana spotkać.
Wyglądała na młodszą niż dawniej. Może pomogły tu ładny płaszczyk, ładne buty czy kolorowa apaszka, a może dobre kosmetyki zza oceanu? Przestała być szarą, biurową myszą, a stała się elegancką panią w pewnym
po krawcach, panny Marioli oraz sąsiadek ze Skolimowa. Podeszła też do mnie pani Janina. Rzuciłem wszystkich i odciągnąłem ją daleko, między groby.<br>- Boże, jak ja się cieszę! - zawołałem.<br>- Tu nie miejsce na uciechę, panie Janku.<br>- Matka już dawno straciła łączność ze światem. To dla niej ulga. Pani przyjechała z wizytą?<br>- Wróciłam na stałe. Pochowałam przyjaciółkę i wróciłam. W gazecie przeczytałam nekrolog pańskiej matki i przyszłam, by pana spotkać.<br>Wyglądała na młodszą niż dawniej. Może pomogły tu ładny płaszczyk, ładne buty czy kolorowa apaszka, a może dobre kosmetyki zza oceanu? Przestała być szarą, biurową myszą, a stała się elegancką panią w pewnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego