zrezygnowanym uśmiechu.<br>Półmrok w kaplicy. Wchodzi KSIĄDZ HELENA, zapala świecę<br>i siada w konfesjonale. Słychać jej głośny szept. Po chwili spo-między widzów podniesie się MĘŻCZYZNA i miarowym krokiem podejdzie do konfesjonału. Uklęknie.<br>MĘŻCZYZNA Chciałbym się wyspowiadać.<br>KSIĄDZ HELENA Spowiadam się Panu Bogu Wszechmo-gącemu...<br>MĘŻCZYZNA Spowiadam się Panu Bogu Wszechmogącemu...<br>KSIĄDZ HELENA ...żem zgrzeszył myślą, mową i uczynkiem.<br>MĘŻCZYZNA ...żem zgrzeszył myślą, mową i uczynkiem.<br>KSIĄDZ HELENA Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.<br>MĘŻCZYZNA Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.<br>KSIĄDZ HELENA My, katolicy, często nadużywamy takich słów, jak ,,uczynek" czy ,,wina"... i posługujemy się tymi