Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
że się nie wyrażę.
- No i widzi pan, jacy oni są - zwróciła się do mnie.
- Dziadkowi naprawdę tak niewiele potrzeba.
Trochę życzliwości.
I byłby szczęśliwy.
Prawda, perełko? - pogłaskała go po szczeciniastym policzku.
- Nawet żaden nie zechce go ogolić.
- Zaraz to zrobię, tylko proszę mi dać żyletkę.
- Nie, nie, panie Krzysiu.
Wykluczone.
- Dlaczego?
- Pan sam się jeszcze nie goli, prawda?
Pielęgniarz to zrobi, zaraz mu powiem.
Pan i tak bardzo ładnie się troszczy o dziadka.
Co pan śpiewał, że się dziadkowi tak podobało?
- E, nic takiego.
Przebój z dawnych lat.
- Niech pan mu jeszcze pośpiewa - uśmiechnęła się i poszła, drobna i krucha
że się nie wyrażę.<br>- No i widzi pan, jacy oni są - zwróciła się do mnie.<br>- Dziadkowi naprawdę tak niewiele potrzeba.<br>Trochę życzliwości.<br>I byłby szczęśliwy.<br>Prawda, perełko? - pogłaskała go po szczeciniastym policzku.<br>- Nawet żaden nie zechce go ogolić.<br>- Zaraz to zrobię, tylko proszę mi dać żyletkę.<br>- Nie, nie, panie Krzysiu.<br>Wykluczone.<br>- Dlaczego?<br>- Pan sam się jeszcze nie goli, prawda?<br>Pielęgniarz to zrobi, zaraz mu powiem.<br>Pan i tak bardzo ładnie się troszczy o dziadka.<br>Co pan śpiewał, że się dziadkowi tak podobało?<br>- E, nic takiego.<br>Przebój z dawnych lat.<br>- Niech pan mu jeszcze pośpiewa - uśmiechnęła się i poszła, drobna i krucha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego