Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
metafizyczny kombinat wichru. Kotły pracują pełną parą, uderzają tłoki, cylindry czerwienieją od żaru, turbiny kręcą się jak oszalałe, rusza wielka machina, zrywa ostatnie liście, w ciągu kilku minut drzewa stoją nagie; zieleń na nich z pewnością jest tylko atrapą, tak naprawdę tu jest zawsze zima, chłód aż do przerażonych kości. Wzdymają się wszystkie drzwi w sanatorium, jakby nie były drzwiami, tylko naciągniętą na framugach monstrualną gumą do żucia, trzeszczą okna, wydaje się, że szkło zaraz posypie się u naszych nóg niczym koraliki z zerwanego różańca.
Próbuję wyjrzeć przez okno, ale balkon zasłania mi widok na deptak, zresztą mało kto tu spaceruje
metafizyczny kombinat wichru. Kotły pracują pełną parą, uderzają tłoki, cylindry czerwienieją od żaru, turbiny kręcą się jak oszalałe, rusza wielka machina, zrywa ostatnie liście, w ciągu kilku minut drzewa stoją nagie; zieleń na nich z pewnością jest tylko atrapą, tak naprawdę tu jest zawsze zima, chłód aż do przerażonych kości. Wzdymają się wszystkie drzwi w sanatorium, jakby nie były drzwiami, tylko naciągniętą na framugach monstrualną gumą do żucia, trzeszczą okna, wydaje się, że szkło zaraz posypie się u naszych nóg niczym koraliki z zerwanego różańca. <br>Próbuję wyjrzeć przez okno, ale balkon zasłania mi widok na deptak, zresztą mało kto tu spaceruje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego