PRL-owskimi służbami specjalnymi.<br>Wczoraj, po wyjściu z posiedzenia, pułkownik (odchodzi ze służby 30 kwietnia) oświadczył dziennikarzom: &lt;q&gt;- W świetle późniejszych dementi, jakie złożyły instytucje, o których się wypowiadałem, wychodzi na to, że być może popełniłem błąd; może ta cała sprawa w ogóle nie istnieje. Oświadczenie na ten temat wydały &lt;name type="org"&gt;WSI&lt;/&gt;.&lt;/&gt;<br>Zagadką jest, dlaczego pułkownik wycofuje się ze swoich opinii. Jeszcze tydzień temu przyznawał &lt;name type="tit"&gt;Faktom&lt;/&gt; &lt;name type="org"&gt;TVN&lt;/&gt;, że to właśnie &lt;name type="org"&gt;WSI&lt;/&gt; nie dopuściły do jego awansu. To samo mówił &lt;name type="tit"&gt;"Rzeczpospolitej"&lt;/&gt; 7 kwietnia. Akcję &lt;name type="org"&gt;WSI&lt;/&gt; nazwał &lt;q&gt;"kapturową lustracją"&lt;/&gt;. Dodawał też: &lt;q&gt;- To wygląda na nadużycie uprawnień przez &lt;name type="org"&gt;WSI&lt;/&gt;. Od lustracji w &lt;name type="place"&gt;Polsce&lt;/&gt; jest rzecznik interesu