Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
się, że kogoś mam, ale dopiero po paru tygodniach wyznałem prawdę. Nie okazała tego, ale podejrzewam, że to był dla niej cios, nie żeby uwielbiała Ewę (zresztą, ledwie ją znała, a co gorsza ledwo znała własnego wnuka, jakby z góry odrzucając rolę babci; nawet mój ojciec, który mieszkał teraz w Zamościu, częściej odwiedzał Bartka niż ona), ale ponieważ słusznie odgadła, że w mojej duszy znów biorą górę pierwiastki irracjonalne: alkohol - Milena - padaczka, czyli mój bermudzki trójkąt. A jeszcze miałem nieostrożność powiedzieć, że seans trwa i dla niej musiało to zabrzmieć tak, jakbym przyznał się do zwidów czy innych osiowych objawów obłędu
się, że kogoś mam, ale dopiero po paru tygodniach wyznałem prawdę. Nie okazała tego, ale podejrzewam, że to był dla niej cios, nie żeby uwielbiała Ewę (zresztą, ledwie ją znała, a co gorsza ledwo znała własnego wnuka, jakby z góry odrzucając rolę babci; nawet mój ojciec, który mieszkał teraz w Zamościu, częściej odwiedzał Bartka niż ona), ale ponieważ słusznie odgadła, że w mojej duszy znów biorą górę pierwiastki irracjonalne: alkohol - Milena - padaczka, czyli mój bermudzki trójkąt. A jeszcze miałem nieostrożność powiedzieć, że seans trwa i dla niej musiało to zabrzmieć tak, jakbym przyznał się do zwidów czy innych osiowych objawów obłędu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego