Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
Chudego i nie patrząc w ich stronę, zaczęliśmy pracę. Kiedy po jakimś czasie spojrzałem tam, nie było nikogo.
- Chudy, zobacz, poszli - zwróciłem się do Chudego.
- Dobra - rzekł Chudy. - Już tu nie przyjdą. Z takimi tylko tak, to zaraz nie wiedzą, gdzie się podziać.
No i nie przyszli. Mogliśmy pracować spokojnie. Zastanawiałem się, co oni od nas chcieli. Pewnie denerwowało ich, że to nie im chce się pracować po godzinach. Ale jeżeli ja i Chudy chcieliśmy zarobić, rzecz jasna musieliśmy wynaleźć jakiś sposób. Jeżeli oni chcieli zarobić, to przecież też mogli wziąć łopaty i iść na drogę. Nikt im nie bronił. Po
Chudego i nie patrząc w ich stronę, zaczęliśmy pracę. Kiedy po jakimś czasie spojrzałem tam, nie było nikogo.<br>- Chudy, zobacz, poszli - zwróciłem się do Chudego.<br>- Dobra - rzekł Chudy. - Już tu nie przyjdą. Z takimi tylko tak, to zaraz nie wiedzą, gdzie się podziać.<br>No i nie przyszli. Mogliśmy pracować spokojnie. Zastanawiałem się, co oni od nas chcieli. Pewnie denerwowało ich, że to nie im chce się pracować po godzinach. Ale jeżeli ja i Chudy chcieliśmy zarobić, rzecz jasna musieliśmy wynaleźć jakiś sposób. Jeżeli oni chcieli zarobić, to przecież też mogli wziąć łopaty i iść na drogę. Nikt im nie bronił. Po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego