Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
za zło doznane. Ja byłam dzieckiem wtedy... ja ich mękę widziałam... Ale... ale tak między Bogiem a prawdą, tak między nami, jeśli pan profesor pozwoli... Oni też sobie tę ziemię przywłaszczyli. Oni moich pradziadów stąd... ksiądz proboszcz wykpiwa to, co powiem... Oni moich pradziadów z ziemi... i z imienia okradli! Zgładzili ich co do jednego! Tu się osiedlili. . . Prusakami, się obwołali! I świat cywilizowany myśli, że wielki Fryderyk, że hanzeatyckie złote kamienice... że te kościoły i zamki z ciemnej cegły, że te witraże śliczne... że to... Nie, panie profesorze, to dopiero potem, nastało. Bo żył tu przedtem lud rybaków, nawigatorów... Tu
za zło doznane. Ja byłam dzieckiem wtedy... ja ich mękę widziałam... Ale... ale tak między Bogiem a prawdą, tak między nami, jeśli pan profesor pozwoli... Oni też sobie tę ziemię <hi rend="spaced">przywłaszczyli</>. Oni moich pradziadów stąd... ksiądz proboszcz wykpiwa to, co powiem... Oni moich pradziadów z ziemi... i z imienia okradli! Zgładzili ich co do jednego! Tu się osiedlili. . . <hi rend="spaced">Prusakami</>, się obwołali! I świat cywilizowany myśli, że wielki Fryderyk, że hanzeatyckie złote kamienice... że te kościoły i zamki z ciemnej cegły, że te witraże śliczne... że to... Nie, panie profesorze, to dopiero <hi rend="spaced">potem</>, nastało. Bo żył tu przedtem lud rybaków, nawigatorów... Tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego