Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Wiedzieli, ile w litrze mieści się złota, pomnożyli i wyszło, że 80 kilogramów - opowiada ze śmiechem Kułach.
Kobieta poszła do adwokata, ale po rozmowie z podejrzanym, mecenas bojąc się ośmieszenia wycofał się. Rogoźniczanka nie dała za wygraną. Sprawa trafiła jednak do prokuratury. Milicja zrobiła rewizję w domu Kułacha, były przesłuchania. Złota jednak nie znaleziono i cała sprawa zakończyła się umorzeniem.
Odkąd Stanisław Tylka nie rzeźbi (bo "oczy zachodzą"), nie gazduje (bo pole córkom przekazał) ani nie gra na wyzdajanych przez siebie skrzypeczkach - ma czas na wspominki.
Mówi, że od dzieciństwa kochał książki. Jako kilkunastoletni chłopiec pochłonął podczas pasienia krów Kraszewskiego, Sienkiewicza
Wiedzieli, ile w litrze mieści się złota, pomnożyli i wyszło, że 80 kilogramów - opowiada ze śmiechem Kułach.<br>Kobieta poszła do adwokata, ale po rozmowie z podejrzanym, mecenas bojąc się ośmieszenia wycofał się. Rogoźniczanka nie dała za wygraną. Sprawa trafiła jednak do prokuratury. Milicja zrobiła rewizję w domu Kułacha, były przesłuchania. Złota jednak nie znaleziono i cała sprawa zakończyła się umorzeniem.<br>Odkąd Stanisław Tylka nie rzeźbi (bo "oczy zachodzą"), nie gazduje (bo pole córkom przekazał) ani nie gra na &lt;dialect&gt;wyzdajanych&lt;/&gt; przez siebie skrzypeczkach - ma czas na wspominki.<br>Mówi, że od dzieciństwa kochał książki. Jako kilkunastoletni chłopiec pochłonął podczas pasienia krów Kraszewskiego, Sienkiewicza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego