zakładnikami i porywaczami, przypominają inni, też się zawiązywały nici jakiejś przyjaźni. Od tego, że się strażnik uśmiecha i częstuje papierosem, zmienia się jakość warunków, w jakich więzień przebywa, ale nie zmienia się istota sytuacji więziennej. Mury i kraty. Strażnik pozostaje strażnikiem, a więzień - więźniem.<br> Kuroń rozbija wrażenie <foreign>dolce far niente</>. Złudzenie, powiada. Dla mnie to nie nowość, ja resort gen. Kiszczaka znam od dawna. Spędziłem dziewięć lat w jego więzieniu. I też się ze strażnikami, wchodząc i wychodząc z więzienia, witałem i żegnałem. Wiedziałem co robię, wiedziałem, że to grozi siedzeniem, nie wiedziałem tylko, że siedzieć będę kiedyś nie w celi