Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
trzecim biegu. - Zarżnie pan auto.
- Samochód, panie Witku - powiedział sentencjonalnie Kurawicz - lubi, żeby się z nim delikatnie obchodzić, jak z kobietą. Broń Boże na siłę. Panie - niespodziewanie rozgadał się - ja już trzydzieści lat za furmana jestem na taryfie, a dopiero drugi wóz zmieniłem. Toteż mówię - grunt to delikatność i spokój.
Zza zakrętu wyłonił się stolik z żółtą tablicą, wokół którego kręciło się parę osób.
- Szykuj pan tę buchalterię, bilety będą sprawdzać - rzekł taksówkarz zdejmując nogę z gazu. Wyhamowali łagodnie obok stolika. Sadowski podał przez okno kartę do ostemplowania. Sędzia rozgrzany atmosferą walki pokazywał im na palcach sekundy, jakie pozostały do startu
trzecim biegu. - Zarżnie pan auto.<br>- Samochód, panie Witku - powiedział sentencjonalnie Kurawicz - lubi, żeby się z nim delikatnie obchodzić, jak z kobietą. Broń Boże na siłę. Panie - niespodziewanie rozgadał się - ja już trzydzieści lat za furmana jestem na taryfie, a dopiero drugi wóz zmieniłem. Toteż mówię - grunt to delikatność i spokój.<br>Zza zakrętu wyłonił się stolik z żółtą tablicą, wokół którego kręciło się parę osób.<br>- Szykuj pan tę buchalterię, bilety będą sprawdzać - rzekł taksówkarz zdejmując nogę z gazu. Wyhamowali łagodnie obok stolika. Sadowski podał przez okno kartę do ostemplowania. Sędzia rozgrzany atmosferą walki pokazywał im na palcach sekundy, jakie pozostały do startu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego