pokój. Nie zrobiła tego ani ze złej woli, ani z powodu jakichś zastrzeżeń do dziewczyny. Przyczyna była inna - zupełnie niespodziewanie syn ciotki oznajmił, że zamierza się ożenić i w dodatku sprowadzić małżonkę do mieszkania matki. Cóż było robić? Trzeba było pozamieniać pokoje, wszystko przemeblować i ledwo starczyło miejsca dla Doroty, a cóż dopiero mówić o jej przyjaciółce, obcej przecież.<br>Ciotka Doroty jednak nie miała serca wyrzucać Beaty bez żadnego zabezpieczenia. Tym bardziej, że zdążyła ją poznać i wiedziała, że dziewczyna jest rzetelna, uczciwa i do tego pracowita. Znalazła jej więc, poprzez swoich znajomych, pracę wraz z zamieszkaniem - Beata miała się opiekować osiemdziesięcioletnią, z