aby przekąsić. - Chodzą wszyscy nastroszeni jak sowy. Rzadko przychodzę na giełdę i dobrze, że się spotkaliśmy. Eh, partyjniaki nasze, partyjniaki, mamuty to są nieruchawe a ostrożne, dobre chłopy, ale tak bardzo żonate i dzieciate. No, co z wami, chłopaki moje, co z wami?<br>- Nic, "Trybunę" na warsztat dostarczamy. Rodak kazał agitować, powiada: "Sama organizacja to nic, ale na boki róbcie robotę". Taki Fijałkowski, no wie pan, ten malutki, taki dokładny?<br>- Wiem, tylko wy już do mnie p a n przestańcie mówić.<br>Mów po naszemu, Stasiek, wy albo najlepiej trąćmy się piwkiem i na ty będziemy.<br>- Tak... więc ten Fijałkowski jest niby