Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
oczami i nie ma szans na porozumienie. To znaczy na to, żeby on przystał na twoje warunki. Oto nadszedł czas na użycie tajnej broni. Kiedy próby dorosłej mediacji i zdroworozsądkowe argumenty nie działają, pora odwołać się do metod mniej rozsądkowych. Po prostu utoń w powodzi łez.
Jeżeli brak ci zdolności aktorskich, a w kieszeni nie masz połówki cebuli, wróć myślą do dzieciństwa. Nawet w najpiękniejszym znajdziesz jakąś chmurkę, której wspomnienie zrosi łzami twoje policzki. Może to był dzień, w którym skonała twoja złota rybka imieniem Eugenia? Albo ten poranek, kiedy dowiedziałaś się, że NKOTB przestają koncertować? Już dolna warga wygina ci
oczami i nie ma szans na porozumienie. To znaczy na to, żeby on przystał na twoje warunki. Oto nadszedł czas na użycie tajnej broni. Kiedy próby dorosłej mediacji i zdroworozsądkowe argumenty nie działają, pora odwołać się do metod mniej rozsądkowych. Po prostu utoń w powodzi łez.<br>Jeżeli brak ci zdolności aktorskich, a w kieszeni nie masz połówki cebuli, wróć myślą do dzieciństwa. Nawet w najpiękniejszym znajdziesz jakąś chmurkę, której wspomnienie zrosi łzami twoje policzki. Może to był dzień, w którym skonała twoja złota rybka imieniem Eugenia? Albo ten poranek, kiedy dowiedziałaś się, że NKOTB przestają koncertować? Już dolna warga wygina ci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego