Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
kilka koncertów. Zarobił trochę. Tak miło mi było go zobaczyć. A przede
wszystkim móc z nim znowu sobie pograć. Bo nie wiem, czy Ty z kolei
wiesz, że ja tu żyję głównie z grania. Wiedziałaś o tym? Możesz to
sobie wyobrazić? Wyszło na to, że jestem tu zawodowym muzykiem. Mam
aktualnie stałą pracę w takiej jednej knajpce. W dzień to jest galeria
sztuki, ale wieczorem schodzą się tu ludzie, są stoliki i gramy im w
kwarteciku.
Nie uwierzysz, z kim gram. A zarazem z kim się przyjaźnię. Otóż grupę
naszą tworzą dwaj biali i dwaj czarni. Ja i pewien z pochodzenia
kilka koncertów. Zarobił trochę. Tak miło mi było go zobaczyć. A przede<br>wszystkim móc z nim znowu sobie pograć. Bo nie wiem, czy Ty z kolei<br>wiesz, że ja tu żyję głównie z grania. Wiedziałaś o tym? Możesz to<br>sobie wyobrazić? Wyszło na to, że jestem tu zawodowym muzykiem. Mam<br>aktualnie stałą pracę w takiej jednej knajpce. W dzień to jest galeria<br>sztuki, ale wieczorem schodzą się tu ludzie, są stoliki i gramy im w<br>kwarteciku.<br> Nie uwierzysz, z kim gram. A zarazem z kim się przyjaźnię. Otóż grupę<br>naszą tworzą dwaj biali i dwaj czarni. Ja i pewien z pochodzenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego