x x<br>Zdaniem Vytautasa Landsbergisa, podpisanie polsko-litewskiej umowy o pisowni nazwisk jest nieracjonalnym <q><transl>"dogadzaniem"</></> jednej mniejszości narodowej. <q><transl>"To byłby szczególny przywilej tylko dla polskich nazwisk, gdyż dla żadnych innych - łotewskich, estońskich, niemieckich, francuskich, czy skandynawskich nie jest to przewidziane"</></> - uważa Landsbergis. Landsbergis twierdzi, że w państwach, w których funkcjonuje alfabet łaciński, pisownia obcych nazwisk jest <q><transl>"minimalnie dostosowywana i nie dramatyzuje się drobnych różnic"</></>. <q><transl>"Wygląda na to, że politolog Stanów Zjednoczonych Ameryki Zbigniew Brzeziński nie przejmuje się zbytnio, że w jego nazwisku "n" jest pisane bez kreski"</></> - konstatuje Landsbergis. Podpisanie umowy o pisowni nazwisk przewiduje traktat polsko- litewski zawarty w 1994