Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
taka ciepła, tak jak mówił ten doktór. Zjesz?
- Owszem, możesz przynieść. Psiakrew, fatalnie się czuję, mam po prostu kacenjamer przede wszystkim, a potem dopiero gruźlicę. Ach, może mi ta kasza zrobi lepiej, nic dzisiaj jeszcze nie jadłem. Panie Józefie, czy rzeczywiście jest już pierwsza?
Student chwilę jeszcze trwał nad wielkim arkuszem papieru, na którym coś kreślił, wreszcie podniósł głowę do góry jak obudzony ze snu, przymrużył oczy i wyrzekł, ziewając:
" Dzie...esięć. Dzie...sięć po pierw...szej. Oj, jak ten czas leci. Co to, choruje pan? Zdaje się, że doktór był u pana, zajęty byłem... był, co?
- Owszem, był lekarz. Czuję
taka ciepła, tak jak mówił ten doktór. Zjesz?<br>- Owszem, możesz przynieść. Psiakrew, fatalnie się czuję, mam po prostu kacenjamer przede wszystkim, a potem dopiero gruźlicę. Ach, może mi ta kasza zrobi lepiej, nic dzisiaj jeszcze nie jadłem. Panie Józefie, czy rzeczywiście jest już pierwsza?<br>Student chwilę jeszcze trwał nad wielkim arkuszem papieru, na którym coś kreślił, wreszcie podniósł głowę do góry jak obudzony ze snu, przymrużył oczy i wyrzekł, ziewając:<br>" Dzie...esięć. Dzie...sięć po pierw...szej. Oj, jak ten czas leci. Co to, choruje pan? Zdaje się, że doktór był u pana, zajęty byłem... był, co?<br>- Owszem, był lekarz. Czuję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego