Gustaw, zdumiony i zaciekawiony zarazem, z niecierpliwością czekał na nagranie tzw. "wielkiego wejścia" w tej sztuce.<br>Nadszedł ten dzień. W studiu wszyscy podnieceni czekają na Wielkiego Świderskiego. Mija godzina, dwie, trzy, Holoubek nieśmiało wysyła asystenta z zapytaniem - kiedy? - ten wraca z wiadomością, że Profesor się przygotowuje. Mija kolejna godzina, dwie, asystent wraca z wiadomością, że Mistrz prawie gotów.<br>Po kolejnej godzinie, wreszcie w ciszy, wstrząsająco zagrana scena, robiąca na wszystkich wrażenie, tylko że w postaci, która przed chwilą opuściła studio, nikt nie rozpoznałby Świderskiego, tak był owinięty bandażami, obdarty, oblepiony wszystkim co możliwe i poraniony, a później dowiedziano się, że dodatkowo