w Ameryce. Przez jakiś czas wykładał w dobrej uczelni, Smith College w Massachusetts, ale na ogół kiepsko mu się wiodło, choć slawiści o jego naukowych rozprawach i książkach wiedzieli, a popierał go "sam" Roman Jakobson.<br> Tu zaczyna się duża awantura, nie przeze mnie zaczęta, ale przy moim niemałym udziale. Jestem attaché warszawskiej ambasady - i umawia się ze mną na rozmowę profesor Simmons, chairman Wydziału Studiów Słowiańskich Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku. Wyłuszcza propozycję swego uniwersytetu. Utworzą katedrę literatury polskiej, nazwą ją katedrą imienia Adama Mickiewicza, jeżeli damy im pieniądze, 10000 dolarów rocznie. Wtedy to była znaczna suma. Na pytanie, kto miałby