Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
w błękicie!
I wrzask pawia skądinąd - i cisza niezwłoczna...
A kto widział tę ciszę - ten wie, że widoczna.
I popatrzył Dżananda na zwłoki dziewczęce,
I pomyślał: "To właśnie - jej usta, jej ręce...''
I pomyślał osobno: "To właśnie - jej ciało.

Gdzie ów czas, który płynął, nim wszystko się stało?
Trzebaż było takiej miłości i trwogi,
Bym ją stracił, gdy byłem już do niej w pół drogi?
Trzebaż było aż Boga i strzały, i pawia,
Bym takiego dosięgnął w ciemności bezprawia?

Gdyby Bóg się nie spłoszył, a ptak się nie minął,
Boga tylko bym zabił! Bóg tylko by zginął!
Ale tak się
w błękicie!<br>I wrzask pawia skądinąd - i cisza niezwłoczna...<br>A kto widział tę ciszę - ten wie, że widoczna.<br>I popatrzył Dżananda na zwłoki dziewczęce,<br>I pomyślał: "To właśnie - jej usta, jej ręce...''<br>I pomyślał osobno: "To właśnie - jej ciało.<br><br>Gdzie ów czas, który płynął, nim wszystko się stało?<br>Trzebaż było takiej miłości i trwogi,<br>Bym ją stracił, gdy byłem już do niej w pół drogi?<br>Trzebaż było aż Boga i strzały, i pawia,<br>Bym takiego dosięgnął w ciemności bezprawia?<br><br>Gdyby Bóg się nie spłoszył, a ptak się nie minął,<br>Boga tylko bym zabił! Bóg tylko by zginął!<br>Ale tak się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego