nieszczęścia sprawił, że zabrakło jej nawet łez. Nie ma siły mówić o tym, co ją spotkało. Nie wie jeszcze, co będzie dalej robiła. Na razie czeka na wezwanie do sądu, jako że złożyła pozew o rozwód. Później, no cóż - może wyjedzie do siostry mieszkającej w Szwajcarii? A może jeszcze dalej, aż do Edmonton, dokąd ją od lat zaprasza, żyjąca tam ze swoją kanadyjską rodziną, szkolna przyjaciółka?<br>Wie natomiast, że na pewno nie zostanie tutaj. I nawet nie będzie czekała na wyrok, jaki wreszcie kiedyś zostanie orzeczony w sprawie Mirosława S. Nie interesuje ją, jaką karę będzie musiał ponieść. <q>"Nie ma takiego