Cultural Heritage</>), podnosząc w sposób dramatyczny frekwencję na sesjach polskich i całkiem widocznie zasilając szeregi dyskutantów. Na wielu sesjach zabrakło miejsc siedzących - rzecz na takich kongresach niesłychana - tylu się zjawiło specjalistów od polskiej problematyki, polonistów, historyków, politologów i zwykłych polonofilów. Uderzyło mnie wkrótce po otwarciu konferencji, że nie było sesji, ba, nie było prawie wystąpienia lub dyskusji, gdzie nie cytowano by Kultury. Można więc było śmiało z obrad konferencji wyciągnąć wniosek, że naukowiec zajmujący się sprawami polskimi, lub jakikolwiek bądź inny człowiek zainteresowany, jeśli nie czytuje regularnie Kultury, po intelektualnych salonach swobodnie poruszać się nie może. I ja sama, podświadomie prawdopodobnie