tem</> Zachodem. Mieli nam nawet wycieraczki tu nie nawalić, a cały samochód przykaraulili.<br>- Nie wiem, co się stało. Może z Warszawy kto się przyplątał. W <orig>każdem</> bądź razie milicja to załagodzi. Posuwajmy, to tu niedaleko, na tej samej ulicy.<br>I wziąwszy się pod ręce, dla większej równowagi, trzej przyjaciele lekko balansującym krokiem pospieszyli w stronę komisariatu.<br>W bramie natknęli się na sierżanta, do którego Koziołek zawołał z wyrzutem:<br>- To tak, to ja was tu <orig>lekramuje</> na wszystkie strony jak mleczną margarynę, a w tak bezpieczeństwa pilnujecie? Głupiego samochodu na <orig>pare</> minut zostawić nie można, to się nazywa MO?<br>- Zaraz, o co