poczuł, że nowa myśl pojawia się w jego głowie, zrazu daleko, na samej granicy pojmowania - delikatna, niepewna, spłoszona. A potem w jednym błysku ogarnia cały umysł. Już wiedział.<br>Patrzył na walczącego <orig>bana</> i syna jego, dziedzica, co zawsze ze związanymi rękoma stawał przed tłumem, następcę, który po śmierci ojca zostanie <orig>banem</>.<br>Penge Afra dyszał ciężko, topór w jego rękach przecinał powietrze nie tak szybko, jak na początku walki. Liść zdawał się nie czuć zmęczenia. Doron napierał na swego przeciwnika coraz mocniej, zepchnął go już na płonącą ścianę domu. Ogień dogasał, lecz pożerał suche belki z dostateczną siłą, by zagrodzić drogę człowiekowi