Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
u Murgera - powiedziała i skierowała swe czarne oczy w wychudłą i rozpaloną twarz Lucjana.
- Choruje pan podobno, więc przyszłam, odwiedzić przyszłam. Usiądę tu obok pana, na łóżku. Proszę mi coś powiedzieć o sobie. Co panu właściwie jest?
- Po co pani tu przyszła, przecież to już jest nieludzkie.
- Wiem, że jestem bardzo winna, lecz nie ma sensu wspominać dawne historie, spróbujmy dojść do porozumienia, panie Lucjanie, niechże pan mnie pojmie!
- Tu nie ma nic do pojmowania. Muszę panią uprzedzić, że często bywam ordynarny, prócz tego chory jestem i nerwy mi nie bardzo dopisują.
Poczęła go gładzić po kolanie i mówić jak do dziecka
u Murgera - powiedziała i skierowała swe czarne oczy w wychudłą i rozpaloną twarz Lucjana.<br>- Choruje pan podobno, więc przyszłam, odwiedzić przyszłam. Usiądę tu obok pana, na łóżku. Proszę mi coś powiedzieć o sobie. Co panu właściwie jest?<br>- Po co pani tu przyszła, przecież to już jest nieludzkie.<br>- Wiem, że jestem bardzo winna, lecz nie ma sensu wspominać dawne historie, spróbujmy dojść do porozumienia, panie Lucjanie, niechże pan mnie pojmie!<br>- Tu nie ma nic do pojmowania. Muszę panią uprzedzić, że często bywam ordynarny, prócz tego chory jestem i nerwy mi nie bardzo dopisują.<br>Poczęła go gładzić po kolanie i mówić jak do dziecka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego