Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
stał się oficjalnym obuwiem listonoszy i strażaków. Jego dłuższej wersji z dziesięcioma dziurkami używają niektóre elitarne formacje armii brytyjskiej. Martensy jednym słowem bezapelacyjnie podbiły świat, a w ślad za nimi pojawiły się setki podobnych typów obuwia z cholewką. Żaden z nich nie przyćmił jednak sławy wynalazku skromnego lekarza z małego bawarskiego miasteczka. I pomyśleć, że zaczęło się całkiem niewinnie, choć boleśnie: od skręcenia kostki.

Prima aprilis
Kiedy doktor Klaus Maertens nie był jeszcze słynnym doktorem Martensem, mieszkał w małym miasteczku o nazwie Seeshaupt, nieopodal Monachium. Przeżył tam bez uszczerbku na zdrowiu II wojnę światową, a pierwsze poważne uszkodzenie ciała odniósł dopiero
stał się oficjalnym obuwiem listonoszy i strażaków. Jego dłuższej wersji z dziesięcioma dziurkami używają niektóre elitarne formacje armii brytyjskiej. Martensy jednym słowem bezapelacyjnie podbiły świat, a w ślad za nimi pojawiły się setki podobnych typów obuwia z cholewką. Żaden z nich nie przyćmił jednak sławy wynalazku skromnego lekarza z małego bawarskiego miasteczka. I pomyśleć, że zaczęło się całkiem niewinnie, choć boleśnie: od skręcenia kostki.<br><br>Prima aprilis<br>Kiedy doktor Klaus Maertens nie był jeszcze słynnym doktorem Martensem, mieszkał w małym miasteczku o nazwie Seeshaupt, nieopodal Monachium. Przeżył tam bez uszczerbku na zdrowiu II wojnę światową, a pierwsze poważne uszkodzenie ciała odniósł dopiero
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego