Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
jakąś piekielnie odległą stację, która ma interferencje. Każde słowo, każdy dźwięk powtarza się dwa razy. Męka słuchać czegoś takiego. Zmienić?
Trzymam. I nagle w momencie, gdy chcę zmieniać: Ta-ta-ta - Sziroka strana maja radnaja - hymn, a więc zakończenie audycji!
Wchodzę w radio. Wciskam się w jego przewody, a ci bez serca walą ten rytm. I nagle bang-bang-bang - Ohajo gozaimatsu - i nadal hymn.
Cud jeden na sto, których zbyt wiele zdarza się na "Nord". Po prostu przebiła jakaś japońska stacja. Nadała sygnał, powiedziała "dzień dobry" i przygasła.
Oczywiście nie wiem, jaka to stacja, jaka godzina, ale to nie jest istotne
jakąś piekielnie odległą stację, która ma interferencje. Każde słowo, każdy dźwięk powtarza się dwa razy. Męka słuchać czegoś takiego. Zmienić?<br> Trzymam. I nagle w momencie, gdy chcę zmieniać: Ta-ta-ta - Sziroka strana maja radnaja - hymn, a więc zakończenie audycji!<br> Wchodzę w radio. Wciskam się w jego przewody, a ci bez serca walą ten rytm. I nagle bang-bang-bang - Ohajo gozaimatsu - i nadal hymn.<br> Cud jeden na sto, których zbyt wiele zdarza się na "Nord". Po prostu przebiła jakaś japońska stacja. Nadała sygnał, powiedziała "dzień dobry" i przygasła.<br> Oczywiście nie wiem, jaka to stacja, jaka godzina, ale to nie jest istotne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego