zupełnie nieosiągalny, też czekał, też płonął. Ten ogień ogarnął nas oboje. Zapomnieliśmy o wszystkim. Robiliśmy to w bardzo publicznym miejscu i nic, ale to dosłownie nic nas to nie obchodziło... Tak bardzo byliśmy pochłonięci wolnością i jednością, która nas zagarnęła. Tak bardzo byliśmy wolni! <br>Bo przecież wolność to pełne, całkowicie bezpieczne wyrażenie siebie... <br>Nie chciałabym, żeby powtórzyło się jeszcze kiedykolwiek coś tak niezwykłego. Taka chwila musi być jedyna i niepowtarzalna... do końca świata. Dlatego rozstaliśmy się, odeszliśmy od siebie na bezpieczną odległość, żeby nie popsuć, nie zdusić tego, co się między nami stało... Bo oboje wiemy, że nie wolno nam teraz