z domieszką sosny, modrzewia, brzozy, olszy, dębu, graba, wiązu, jesionu, lipy drobnolistnej, jodły i innych; miały więc one wygląd bliski współczesnego". Nie wydaje mi się, żeby ktoś widział współcześnie w Polsce lasy świerkowo-wierzbowe z domieszką sosny i innych gatunków wymienionych przez autora. Nie chcę dowodzić, kiedy rzeczywiście lądolód opuścił bezpowrotnie Lubelszczyznę, ani też dyskutować czy w okresie preborealnym przeszło połowę Lubelszczyzny pokrywały lasy, ale rośliny atlantyckie nie przywędrowały na Lubelszczyznę w okresie atlantyckiego optimum klimatycznego (str. 159), bo wtedy to średnia roczna temperatura powietrza była najprawdopodobniej ponad 2°C wyższa niż obecnie i zwarte lasy utrudniały wędrówki roślin. W rozdziale