dowieść sprawności i być szczęśliwym. Zapp prawdopodobnie mężnie zniósłby argument studentki odtrąconej z powodu głoszonego wcześniej homoseksualizmu, która ripostuje oburzona: "To przecież było w zeszłym semestrze!". Zapp bowiem ma zdolność przetrwania i wie, że "ja" trzeba zmieniać, a ukonstytuowana tożsamość jest podobnym anachronizmem jak powieść.<br>W Małym światku trwa, pozornie beztroska, dekonstrukcja tożsamości indywidualnej i tożsamości kultury, bo skoro - jak stwierdzają bohaterowie - "nasza cywilizacja jest cywilizacją lekkiego bagażu i ciągłych przesiadek" - to, dowodzi Sybil Maiden, wszystko można mieszać ze wszystkim. Wynika stąd mnóstwo zabawnych sytuacji, póki nie pojawi się memento. Nie jako ogólnie moralizująca konkluzja, lecz indywidualne odkrycie, że "śmierć jest