Półtora tysiąca złotych na skutek podania do urzędu zajmującego się sprawami sztuki. Obiecał napisać książkę, wyszperał stare recenzje, tyczące się jego morskich opowiadań. <page nr=148> Spłacił trochę długów, reszta poszła na kilka upojnych nocy w towarzystwie Lucjana, Zygmunta i Bove. Były to pijaństwa ze śpiewami, pełnymi fantazji toastami i zapomnieniem. Szereg tych beztroskich godzin został uwieńczony jedną nocą, po której Lucjan przestał pić, a zaczął myśleć.<br>Pewnego popołudnia, w drugiej połowie października, kiedy trzej przyjaciele znajdowali się w stanie kilkudniowej abstynencji i rozważali, jak by ją przerwać, przyszedł Bove i mimochodem napomknął o wolnej setce oraz chęci otrząśnięcia się z szarzyzny życia codziennego