Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
ze "starych koni". Obandażowany redaktor opozycyjnego pisma siedzi w kącie i smutno popija kawę. Drobny powieściopisarz z szatańską miną szepce coś do ucha swego wydawcy. Dziennikarze pod lustrem grają w orła i reszkę. Kilku akwizytorów pokazuje sobie weksle. Grupa aktorów filmowych - opowiadają sobie kawały. Ktoś z kimś pisze wywiad na bibułce. Tęgi jegomość przelicza pieniądze. Brodaty mecenas sztuki wyłudza obraz od młodego, rumianego na twarzy malarza. Adwokaci przekrzykują się wzajemnie. Biegają spoceni i opryskliwi kelnerzy. Do Lucjana czy Zygmunta podchodzi ciągle ktoś i pyta:
- Nie widziałeś Reichmana?
- Czy nie było tutaj Rulona?
- Czy nie widziałeś tutaj takiego rudego, grubego dziennikarza? Przychodzi
ze "starych koni". Obandażowany redaktor opozycyjnego pisma siedzi w kącie i smutno popija kawę. Drobny powieściopisarz z szatańską miną szepce coś do ucha swego wydawcy. Dziennikarze pod lustrem grają w orła i reszkę. Kilku akwizytorów pokazuje sobie weksle. Grupa aktorów filmowych - opowiadają sobie kawały. Ktoś z kimś pisze wywiad na bibułce. Tęgi jegomość przelicza pieniądze. Brodaty mecenas sztuki wyłudza obraz od młodego, rumianego na twarzy malarza. Adwokaci przekrzykują się wzajemnie. Biegają spoceni i opryskliwi kelnerzy. Do Lucjana czy Zygmunta podchodzi ciągle ktoś i pyta:<br>- Nie widziałeś Reichmana?<br>- Czy nie było tutaj Rulona?<br>- Czy nie widziałeś tutaj takiego rudego, grubego dziennikarza? Przychodzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego