roku do mieszkania młodego dziennikarza Zygmunta Tomczaka przy ulicy Złotej 35 wdarł się w towarzystwie posterunkowego i dozorcy handlowiec Józef Wójcicki, by zmusić do powrotu do domu swoją żonę, Martę, która tam właśnie przebywała. Małżonkowie mieli się rozwodzić i razem już nie mieszkali, bo Wójcicki ponoć często urządzał awantury i bijał małżonkę.<br>"Przechodząc obok - wyjaśniał potem w sądzie - przypomniałem sobie, że w domu żony leży moje chore dziecko i postanowiłem zmusić żonę, żeby wróciła do niego". Zmuszał ją dość energicznie, a nawet - gdy już wyszli świadkowie - rzucił się na broniącego ją dziennikarza. Ów wyciągnął wówczas z wiszącego w szafie płaszcza rewolwer