Maxa Broda: "Jeżdżę po okolicy na motocyklu, dużo pływam, leżę nago w trawie przy jeziorku, chodzę po parku do północy z dziewczyną, która - co dziwne - we mnie się zakochała. Kosiłem trawę na łące, grałem w serso, pielęgnowałem drzewa po burzy, wieczorem zaganiałem krowy i kozy do domu; dużo grałem w bilard, robiłem długie spacery, piłem dużo piwa, byłem nawet w świątyni. Jednak większość czasu - sześć dni jak dotąd - spędziłem z dwiema dziewczynkami, bardzo bystrymi studentkami, bardzo socjaldemokratycznymi. Muszą mocno zagryzać język, żeby bez przerwy nie wygłaszać jakichś zasad czy przekonań. Jedna nazywa się A. Druga, H.W., jest nieduża, z wiecznie