Biznesowy pomysł Australijczyków polegał na tym, że chcieli, aby LFO miało większe zdolności przerobowe, niż planował Nizioł. Fabryki frakcjonującej osocze nie mają bowiem także nasi wschodni sąsiedzi. Mogliby swoje osocze przerabiać w Polsce, tak jak my u Szwajcarów. Gwarancję połowy zysków z tego zagranicznego przerobu miałoby polskie Ministerstwo Zdrowia.<br>Ten biznesplan miał tylko jeden słaby punkt - umowę podpisaną z Kuszewskim trzeba było renegocjować z nowym, solidarnościowym ministrem zdrowia. A nowa ekipa nie kwapiła się do jej podpisania.<br><br>Na jej usprawiedliwienie trzeba dodać, że przez cały czas była bombardowana protestami kilkorga pracowników Instytutu Hematologii i Transfuzjologii, od początku przeciwnych przetwarzaniu osocza w