Patrz pan, koło furtki, od ulicy, znów nababrali tym rozpylaczem. Kto to ma ścierać? Paskudna farba jakaś, nie do zdarcia. Jak też ci ludzie dzisiaj dzieciaki wychowują, to się w głowie nie mieści.<br>- A bo wszystko idzie inaczej, niżby człowiek chciał - powiedział nagle pan Jankowiak, a zmienniczka, zdziwiona, podniosła <page nr=33> szeroką, bladą twarz i powiedziała poczciwie, całkiem jakby wiedziała, o czym on myśli:<br>- Daj pan spokój, panie Bronku, nie ma co wspominać, nie ma co narzekać. Zęby trzeba zacisnąć i cierpliwie znosić, co Pan Bóg daje.<br>Pan Jankowiak pomyślał chwilę, bo nie lubił gadać po próżnicy, a już zwłaszcza o tym, co go