Typ tekstu: Prasa
Autor: Łotysz Stanisław
Tytuł: Brukowiec Ochlański
Miejsce wydania: Ochla
Rok: 2003
oszałamiającego wprost tępa.. oj przepraszam: tempa prac. Wszelka zbieżność z konkretnym drogowcem jest nieprzypadkowo i celowo zamazana. Właściwie nieczytelna.
17 sierpnia, rano
Kolejna robótka. Z rana rozstawiliśmy maszyny w jakiejś Chochli. Mają tam dwa sklepy, jeden na początku drogi, którą robimy, a drugi na końcu... he... mamy fuksa, będzie zawsze blisko po wińsko.
18 sierpnia
To, że są tam dwa sklepy to tylko kłopot. Nigdy nie wiadomo, do którego jest akurat bliżej. Franek, ten z koparki, mówi, że musimy wziąć od szefa miarkę i wymierzyć środek drogi. Aha! Ta wieś to jakaś Ochla, a nie Chochla.
19 sierpnia, rano
Szef kazał
oszałamiającego wprost tępa.. oj przepraszam: tempa prac. Wszelka zbieżność z konkretnym drogowcem jest nieprzypadkowo i celowo zamazana. Właściwie nieczytelna.<br>17 sierpnia, rano<br>Kolejna robótka. Z rana rozstawiliśmy maszyny w jakiejś Chochli. Mają tam dwa sklepy, jeden na początku drogi, którą robimy, a drugi na końcu... he... mamy fuksa, będzie zawsze blisko po wińsko.<br>18 sierpnia<br>To, że są tam dwa sklepy to tylko kłopot. Nigdy nie wiadomo, do którego jest akurat bliżej. Franek, ten z koparki, mówi, że musimy wziąć od szefa miarkę i wymierzyć środek drogi. Aha! Ta wieś to jakaś Ochla, a nie Chochla.<br>19 sierpnia, rano<br>Szef kazał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego