z płcią przeciwną wymyślaliśmy powody, dla których nasza płeć ma być lepsza. Rozmiar mózgu stawał się decydującym argumentem. Był mały, mniejszy, w końcu u kobiet z czaszki można było zrobić grzechotkę, a z męskiej nie, bo wypadał oczodołami. Chyba wygrałyśmy?<br>Niestety, dzisiaj wydaję się nie mieć szans. Bywają, co prawda, blondynki, które się buntują i za wszelką cenę chcą udowodnić, że pomimo swojego koloru włosów myślenie nie jest im obce. Pokazują się w telewizji, piszą artykuły, że owszem, blondynki głupie są, ale ja nie, bo ja to wyjątek. Tyle wysiłku wkładają w ten dowód, że zastanawiam się dlaczego to je tak