się wojna. Wiedziałem, jak trudno było awansować w podziemnej organizacji. Mógł być podchorążym, no - podporucznikiem, ale majorem? Panie miały mi za złe, że deprecjonuję wspaniałego młodzieńca, i podejrzewały, że czynię to po prostu z zazdrości. Dopiero później przyznały mi słuszność, gdy wyszło na jaw, że wszystkie te wydarzenia okazały się bluffem, a ów przystojniaczek tylko blagierem, pragnącym zyskać sobie ich przychylność.<br>Krakowianie, których miasto było stolicą Generalnej Guberni, zamieszkaną przez około sześćdziesiąt tysięcy Niemców - wojskowych i urzędników z rodzinami - uważali w tym okresie Warszawę za względnie bezpieczny azyl.<br>Wszyscy, których miało na oku gestapo, którym zagrażało aresztowanie, przenosili się zwykle do