wydzielonych naczyń, używała oddzielnych sztućców, nawet gotowała dla siebie osobno. Zdawało jej się, że popada w istną paranoję.<br>Dużą pociechę stanowił dla niej fakt, że Andrzej stał przy niej murem, moralnie bardzo ją wspierał. Początkowo wydawał się załamany, ale szybko "wziął się w garść" i pocieszał żonę. Twierdził, że nie boi się zarażenia, bo nawet jeśli nastąpi, to woli umrzeć razem z nią, niż żyć bez niej.<br><q>- Grał lepiej od zawodowego aktora</> - wspomina Danuta ze zgrozą. <q>- A ja, głupia, we wszystko to wierzyłam. W życiu by mi do głowy nie przyszło, że potrafi być aż tak podły...</><br><br><tit>Przyparty do muru</><br><br><q>- Z początku