Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wydzielonych naczyń, używała oddzielnych sztućców, nawet gotowała dla siebie osobno. Zdawało jej się, że popada w istną paranoję.
Dużą pociechę stanowił dla niej fakt, że Andrzej stał przy niej murem, moralnie bardzo ją wspierał. Początkowo wydawał się załamany, ale szybko "wziął się w garść" i pocieszał żonę. Twierdził, że nie boi się zarażenia, bo nawet jeśli nastąpi, to woli umrzeć razem z nią, niż żyć bez niej.
- Grał lepiej od zawodowego aktora - wspomina Danuta ze zgrozą. - A ja, głupia, we wszystko to wierzyłam. W życiu by mi do głowy nie przyszło, że potrafi być aż tak podły...

Przyparty do muru

- Z początku
wydzielonych naczyń, używała oddzielnych sztućców, nawet gotowała dla siebie osobno. Zdawało jej się, że popada w istną paranoję.<br>Dużą pociechę stanowił dla niej fakt, że Andrzej stał przy niej murem, moralnie bardzo ją wspierał. Początkowo wydawał się załamany, ale szybko "wziął się w garść" i pocieszał żonę. Twierdził, że nie boi się zarażenia, bo nawet jeśli nastąpi, to woli umrzeć razem z nią, niż żyć bez niej.<br>&lt;q&gt;- Grał lepiej od zawodowego aktora&lt;/&gt; - wspomina Danuta ze zgrozą. &lt;q&gt;- A ja, głupia, we wszystko to wierzyłam. W życiu by mi do głowy nie przyszło, że potrafi być aż tak podły...&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Przyparty do muru&lt;/&gt;<br><br>&lt;q&gt;- Z początku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego